Wilk to zwierzę do cna drapieżne. Gdy tylko wyczuje zapach strachu zwierzyny, gdy tylko posmakuje krwi, zmienia się nie do poznania. Jeży sierść, wystawia kły i wyostrza zmysły. Ze zdwojoną siłą wszystko to dzieje się, gdy wcześniej to Wilk był zwierzyną. Gdy to na niego zastawiono sidła, zraniono i, choć to Wilk, wystrychnięto na dudka.

Bo ten Wilk trochę się zapultał przed PK5. Źle odmierzył dystans i nie mógł znaleźć rogu ogrodzenia. Ba, on w ogóle nie widział żadnego ogrodzenia! Kręcił się jak smród po gaciach i wkurzał sam na siebie, bo wiedział, że Trudy 2014, czyli mistrzostwa Polski w pieszych maratonach na orientację na dystansie 50 km, to nie przelewki. Że tam każdy błąd będzie kosztować. Jego zakręcenie zauważył Miras, który wcale nie pomógł koledze, tylko obiegł go lasem i wyprzedził. Wilk wówczas o tym nie wiedział. W znalezieniu PK5 pomogli mu za to chłopaki z ekipy Krewni i Znajomi Królika Znajomi i przyjaciele królika (dzięki!), którym dotarcie do ogrodzenia nie sprawiło problemu. Wcześniej spotkał ich jeszcze na PK4, gdzie też się zagubił Wilczek nasz, bo pomylił rzekę z bajorem. Ot, to woda i tamto woda, nie?

Wilk spadł wtedy na 15. pozycję i musiał docisnąć, by odrabiać straty. I z każdym punktem gdzieśtam zbliżał się do czołówki aż w końcu na jednym z PK usłyszał od organizatorów, że jest szósty, a może piąty, na dodatek dwie osoby są niedaleko. I to był właśnie ten moment, gdy Wilk poczuł krew. Gdy poczuł, że jest w swoim żywiole, że cały otaczający go świat sprzyja temu, by właśnie teraz nastąpił TEN moment. Moment ataku. Te wyczulone ponad miarę zmysły to nie żart. W takich momentach Wilk dokładnie odczuwa każdy kontakt łapy z podłożem. Widzi łapami każdy kamyszek, każdą nierówność i zmieniającą się powierzchnię leśnego duktu. Aż w końcu widzi zwierzynę. Już nie tylko czuje jej zapach i obecność, on ją widzi. Z pyska kapie wtedy ślina, a czasem nawet krew, bo Wilk sam się przygryzie w zagapieniu.

Bez wahania jeszcze przyśpiesza, dogania dwie ofiary i… dalej biegnie dalej razem z nimi. Wie bowiem, że jeszcze nie czas na ucztę. Że mając zwierzynę na widelcu, lepiej jeszcze kilka chwil zaczekać. Skład stada się zmienia, bo często poszczególne osobniki wybierają własną drogę przez las, spotykają inne, ale potem i tak się łączą przy PK. Wilk jest tego dnia trochę gamoniowaty i często zdarza się tak, że to on musi gonić. Zawsze jednak jest blisko i czeka na dogodny moment by znów obnażyć kły.

Chwilami, gdy się akurat zgapi, wybierze gorszy wariant i musi gonić Wilk naprawdę gna. Mając w łapach 50-55 km biegnie w tempie poniżej 4:30! Zmęczenia nie ma, ból to mit, siedzi tylko w głowie. Liczy się walka. W głowie Wilka pojawia się myśl: „a może podium?”. Odgania jednak te optymistyczne pomysły i skupia na najważniejszym: tu i teraz. Przy ostatnich punktach Wilkowi towarzyszy jeden samców. Samcu temu zabrakło chyba jednak literki alfa, bo gdy Wilk szykował się właśnie na ostry finisz, samiec stwierdził, że nie chce mu się walczyć, bo to nie ma znaczenia. No i się ów samiec przeliczył, bo Wilk, po samotnym finiszu (ostatni kilometr w 4:30), zajął na mistrzostwach Polski trzecie miejsce, został drugim wicemistrzem Polski w pieszych maratonach na orientację na dystansie 50 km!

PS, W tym sezonie jeszcze jeden start: Funex Orient. I można wygrać stówkę od NBR, szczegóły o tutaj.

Stats&hints Trudy 2015, trasa TP50
Wynik: czas 7:27; 3/74 miejsce w klasyfikacji open;

Warunki pogodowe: ciepło (kilkanaście stopni Celsjusza), chmury z przejaśnieniami.

Sprzęt/ubranie: buty Inov-8 Roclite 295+stuptuty krótkie Inov-8; plecak do biegania Quechua Trail 10 Team; spodnie Dobsom R-90, pĄkoszulka, Garmin 910 XT; kompas Silva Ranger.

Jedzenie/picie: 2 musy owocowe Aptonia + 2 chałwy + banan + żel Agisko + baton czekoladowy; 1,5 l izo z BCAA w bukłaku.

Dla zainteresowanych zapis z Garmina w serwisie Endomondo:

 

4 KOMENTARZY

  1. Gratulacje! Ja również jestem dziś trochę gamoniowaty i nie doczytałem w tytule „drugim”, przez co wydawało mi się, że relacja potrwa jeszcze trochę, że Wilk dopadnie jeszcze jedną ofiarę. Zawód spowodowany gapiostwem. Sam tekst jest napisany… genialnie. No nie mogę tego inaczej ująć, świetnie się to czyta. :)

    • Dziękuję za dobre słowo:) Wiesz, to taka sztuczka z tym drugim itd. Na jednym ze stadionów w PL był napis „XXX, MISTRZ POLSKI jakiśtamrok”, a malutką czcionką było „wice” ;) Statystyki wskazują wprawdzie, że do drugiego Krzyśka się zbliżałem, ale nie aż tak, by mieć jakiekolwiek szanse dogonienia go… ;)

  2. Jeszcze raz gratulacje za podium. Napisane jest super ale…;)
    mała poprawka w tekście. Tam powinno być Znajomi i przyjaciele królika:). Może za rok (bardzo optymistycznie patrząc) uda się nam nawiązać jakąkolwiek walkę z tobą, bo jak na razie to jedynie nawigacją nadrabiamy. Po tym krótkim odcinku biegu z tobą od PK5 do PK7 to miałem już dość hehe.

    Z pozdrowieniami od Znajomych

    • Ożesz, przepraszam za pomyłkę, już poprawiam, moja wina! No widzisz, każdy ma swoje mocne i słabsze strony. Jak ja się czasem z nawigacją zapultam to jest koniec świata… ;)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here