Śmiechowo jest czasem w tym moim biegowo-blogowym życiu. Najpierw zapisałem się na Zimowy Ultramaraton Karkonoski, grzecznie za niego zapłaciłem, a potem nawiązałem z organizatorami przemiłą współpracę, w efekcie której mamy dla Was… dwa zupełnie darmowe pakiety startowe na ZUK-a!

Od niepamiętnych czasów wiadomo, że wyzwania i rywalizacja są fajne i dają kopa motywacyjnego i kupę radości i zabawy. No to cóż, na ZUK-u będziemy się wyzywać i będziemy rywalizować! Kto z kim? O nie, dość już ścigania się z Bo. Strach trochę, że się dziewczyna wywróci albo co innego sobie zrobi, wiecie przecież jak z nią jest. Ale tak naprawdę, to ja się trochę boję tego terminatora, bo nie wiadomo co ona mi tą platynową płytką w szczęce zrobi. Więc w 2015 r. z Bo będę biegał razem zamiast rywalizować. Tym razem stanę w szranki z moim zabójczo przystojnym, inteligentnym i wysportowanym (jak dotąd brzmi jakbym miał się ścigać sam ze sobą!) imiennikiem znanym w okołowarszawskim środowisku jako Słoik Roku, czyli Marcinem Kargolem! To nie jest byle rywal, to facet, który na biegowo zwiedził największe parkingi dla TIR-ów w Europie, w CV ma też m.in. etat najszybszego głogowskiego taksówkarza (kto wie, czy nie wystawi koguta na dach na czas naszej rywalizacji?), a teraz zabawia się w pana pogodynkę. Aż strach się go bać!

Niby razem w Smashing pĄpkins, niby razem w NBR Team, ale będziemy walczyć, będziemy się ścigać, będziemy się napierniczać do ostatniej kropli potu i ostatniego łyka piwa! Bo przecież wiadomo, że Marcinek to fajny słój jest i po wszystkim z radością napijemy się razem piwa, choć raczej nie ze słoika, tylko z butelki. Jejku, ja na samego ZUK-a jaram się jak Rzym za Nerona, a jak dodam do tego słoikowe zabawy, to poziom ekscytacji sięga pierwszych macanek na dyskotekach klasowych.

W górę hopsa, czyli kto kogo kocha?
Po pierwsze, ścigać będziemy się w ramach przygotowań. Jako że Zimowy Ultramaraton Karkonoski jest biegiem górskim (o niespodzianko!), to zliczać będziemy przewyższenia w ramach przygotowań. Startujemy 1 stycznia, kończymy 28 lutego i sumujemy który z nas wbiegł więcej. Do rywalizacji zliczamy bieganie po schodach (ja pracuję na dziewiątym piętrze, Słoik chyba na pierwszym, hahaha!), „zwykłe” bieganie i biegi na orientację. Obaj biegamy z takim samym zegarkiem, więc odczyt z Endo powinien być w miarę sprawiedliwy. Po co to? Ano po to, by przegrany na starcie i mecie ZUK-a pojawił się w koszulce z napisem „KOCHAM KRASUSA” (lub, tfu-tfu! ewentualnie „KOCHAM KARGOLA”). Oj, będą piękne zdjęcia z ZUK-a!

kĄkursowa Śnieżka
Po drugie, ścigać będziemy się na samym ZUK-u, ale nie od startu do mety. Wiecie, to byłoby takie standardowe, przewidywalne, niemalże nudne. Zrobimy sobie ze Słoikiem odcinek specjalny, o! Liczony będzie kawałek od Domu Śląskiego na szczyt Śnieżki. To tylko mały wycinek trasy, ale o tym, jak ciężki jest to odcinek przekonałem się podczas Triathlonu Karkonoskiego 2014. Wtedy była to ostatnia prosta do mety, tym razem Śnieżkę odwiedzę trochę za połową dystansu, a przed sobą będę miał jeszcze grubo ponad półmaraton. W górach i zimą… A kto ów OS-ik przegra, ten cienias wielki jak z Głogowa do Żnina przez Warszawę i będzie musiał przygotować dla zwycięzcy nie co innego jak słoiki z jedzonkiem. Wiecie, takie jak od mamy: pasztecik, kiełbasa słoikowa, bigos albo cokolwiek. Byle było pyszne, przygotowane w koszulce KOCHAM KARGOLA/KRASUSA i uwiecznione na filmie opublikowanym w necie:)

Ale, ale, radość będziecie mieli nie tylko nabijając się z nas! A owszem, coś nagród Wam skapnie. Na kilka dni przez ZUK-iem ogłosimy na blogach kĄkursik, w którym typować będziecie zwycięzcę naszego wyścigu na Śnieżkę i jego przewagę. Kto wygra kĄkurs ten dostanie taki pakiet nagród, że minister Mucha nie siada (szczegóły w swoim czasie). Szykujcie więc fusy, wypytujcie przechodzących ulicą Cyganek, weźcie w dłonie cyrkiel i ekierkę, bo dokładny strzał przyniesie Wam dużo radości.

Kto chce PAKIET STARTOWY na Zimowy Ultramaraton Karkonoski?
No właśnie: kto chce? A właściwie, to do wzięcia są nawet dwa pakiety! Jeden o tu u mnie, a drugi o tam u Mańka. Spośród zgłoszeń (komentarze, maile i inne takie) wybierzemy dwa najfajniejsze i te osoby będą mogły wystartować w ZUK-u. Zwycięzców wybierzemy spośród osób, które najfajniej uargumentują, że to one zasługują na wygraną. Można napisać w komentarzu, można przesłać obrazek, rysunek, wiersz, piosenkę, rzeźbę, tracka z Endo, COKOLWIEK. Serio, puśćcie wodze fantazji, im bardziej nam się spodoba, tym lepiej. Dwoje zwycięzców wybierze szanowna komisja w składzie: organizatorzy ZUK-a i dwa Marciny. Czas na zgłoszenia upływa o 23:59 w środę 14 stycznia 2015. Wyniki kĄkursu już dzień później.

UWAGA: Przypominam tylko, że ZUK to odbywający się w bardzo trudnych (a może i ekstremalnych) warunkach pogodowych ultramaraton. Warto mieć nie tylko żelazną kondycję potwierdzoną dotarciem do mety paru ultramaratonów, ale i doświadczenie w poruszaniu się zimą w górach. Serio, to nie jest Biegnij Warszawo, gdzie oszuści mogą sobie podjechać tramwajem, a leniuszki zejść z trasy w połowie i po prostu pojechać metrem do domu. Kilka minut postoju w trudnych warunkach pogodowych może doprowadzić do brzemiennego w skutkach wychłodzenia, a tak po prostu zejście z trasy jest w wielu miejscach po prostu niemożliwe. Mocno pod górę, mocno w dół, do tego zimno, śnieg, wiatr i 52 km do mety. Chyba nie trzeba tu nikogo przekonywać, że szykuje się wielka przygoda. Kto się pisze?:)

8 KOMENTARZY

Skomentuj Ojciec Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here