Jestem sceptyczny odnośnie do nowości. Jak ktoś mówi „Tej, zoba jaką zajebistą rzecz mamy!”, to w mojej głowie zwykle pojawia się „Terefere, pokaż mi drugie dno!”. Tak było np. z biegowym pomiarem mocy czy z pomiarem tętna z nadgarstka – są to ciekawe technologie, ale nie sprawdzają się jako narzędzie treningowe.

Gdy napisał do mnie pionier swimrunu w Polsce Jędrek Maćkowski, proponując, bym przetestował przeznaczoną do tego sportu koszulkę, było podobnie. Na spróbowanie swimrunu oczywiście się szykuję, ale na razie czekam aż Beluś wyzdrowieje, bo nie wyobrażam sobie startu z kimś innym :) Nie szkodzi jednak zawczasu zapoznać się ze sprzętem, prawda?

Nastawiony byłem dość sceptycznie, a wszystko przez entuzjazm Jędrka, który brzmiał jakby koszulka miała zmienić mój świat. Oczywiście nie uwierzyłem, ale warto spróbować. Umówiliśmy się, że jeśli nie spełni ona moich oczekiwań, to mu ją zwrócę.

Co takiego zachwyciło Jędrka?

Na prawej piersi widzicie opróżniony softflask ;)
Na prawej piersi widzicie opróżniony softflask ;)

Kieszeń kieszenią kieszeń pogania

Lapa Shirt marki NU Complements to bardzo lekka koszulka sportowa, wyróżniająca się nadzwyczajną liczbą kieszeni, w których można upchnąć co tylko jest nam potrzebne. Podczas swimrunu przez cały czas ma się ze sobą pełen szpej, trzeba go więc gdzieś przytroczyć. Koszulka ma być jednak świetnym rozwiązaniem także dla biegaczy, kolarzy czy trajlonistów. Wprawdzie koszulki kolarskie mają kilka kieszeni, ale w porównaniu do Lapa Shirt jest to niewiele.

„Według mnie można w niej wykonać każdy trening lub wystartować w zawodach trailowych, a nawet ultra, jeśli punkty żywieniowe są ustawiane przynajmniej co 25–30 km. Biorę wtedy odpowiedni zestaw żeli, picie i banana. Mam przy sobie też telefon oraz kluczyki i to wszystko bez zakładania plecaka, który zawsze jakoś ciąży i grzeje w plery”.

Koszulka ma łącznie sześć kieszeni. Dwie są na klatce piersiowej, w których teoretycznie umieszcza się softflaski. W moim wypadku jest OK, gdy do jednego wleję nie więcej niż 300-400 mililitrów. Kolejne dwie są na brzuchu i tu trzymam telefon. Ostatnie dwie na dole na plecach. Umieszczony tam telefon trochę podskakuje, więc wkładam tam klucze i żele.

Ukryte w tylnych kieszeniach telefon przedmioty nie przeszkadzają w biegu
Ukryte w tylnych kieszeniach telefon przedmioty nie przeszkadzają w biegu

NU Complements Lapa Shirt – pierwsze wrażenie

Pionierskie założenie Lapa Shirt pasowało do mojego sceptycznego nastawienia. Koszulka wydawała mi się przyciasna. Bałem się o otarcia pod pachami podczas biegania oraz o to, że przy zakładaniu lub zdejmowaniu coś się w końcu podrze. Zdjąłem ją i wylądowała w szufladzie, gdzie spędziła co najmniej tydzień. Ale Jędrek był namolny i pytał, jak się biega.
Głupio kłamać, więc z niepokojem wyszedłem na krótkie rozbieganie. Moje obawy o to, że klucze mogą wypaść z niezapinanych kieszeni były bezzasadne. Gumki trzymają świetnie zarówno telefon, żel energetyczny jak i klucze, a wszystko to rozmieściłem w kieszeniach wokół tułowia. Podczas biegu przedmioty są stabilne, nie latają przesadnie (słychać trochę dzwonienie kluczy, ale wystarczy je odpowiednio ułożyć i jest OK).

Koszulka nie ma rękawów, a „otwory” na ramiona są relatywnie ciasne, stąd mój niepokój dotyczący otarć czy braku komfortu w trakcie biegu. Okazało się jednak, że materiał jest elastyczny (cała koszulka fajnie się układa i nie przemieszcza się), a płaskie szwy są bezpieczne i nie robią krzywdy. Nie założyłbym oczywiście Lapa Shirt od razu na kilkugodzinne napieranie. To tak jak z nowymi butami. Najpierw zakładasz je na pięciokilometrowe rozbieganie, potem 10 czy 12 km zakresu, długie wybieganie, aż w końcu na ultra. No, chyba że jesteś Młodym, który kupuje kilka par i na tydzień przed Rzeźnikiem zastanawiał się, które zabrać w Bieszczady ;)

 

Lapa Shirt na dłuższych treningach

Po kilku krótkich i średnich treningach zabrałem Lapa Shirt na 19-kilometrowe wybieganie. Oprócz testu szwów oznaczało to także dodatkowe dopakowanie kieszeni – do kluczy i telefonu, z którymi biegam zawsze, doszły żel i flask z izotonikiem. I co?

Flask może trochę przeszkadzać. Na start miałem w nim pół litra napoju i nie umiałem go dobrze ułożyć w kieszeni na piersi. Latał wówczas nieco i mnie irytował. Wszak pół kilograma w kieszeni to niemało. Po okiełznaniu jego pozycji w kieszeni i uszczupleniu zawartości o 100 czy 150 mililitrów okazało się, że nie przeszkadza i można cisnąć.

Żadne otarcia od szwów się nie pojawiły, a w kieszeniach wszystko trzymało się dobrze. Koszulkę z taką zawartością testowałem także na szybszych biegach (tempo 4 min/km i szybciej) i za każdym razem było OK. Muszę przyznać, że mocno ją polubiłem:) W pozostałych wolnych kieszeniach zmieściłbym jeszcze dwa flaski albo flaska, folię NRC i banana.

Z tej perspektywy uważam, że Lapa Shirt NU Complements faktycznie można zabrać na krótki bieg ultra zamiast plecaka czy nerki. Jeśli co dwie–trzy godziny będę miał punkt z wodą i jedzeniem, to zapakowanie w kieszenie własnych zapasów i uzupełnianie ich na punktach spokojnie wystarczy. W tylną kieszeń mieści się nawet zwijana kurtka jak np. wiatrówka Newline, można więc spokojnie ruszać w trasę krótkiego biegu ultra albo na orientację. Oczywiście przy sprzyjających warunkach w postaci odpowiedniej pogody i braku dużego wyposażenia obowiązkowego. Koszulkę można też założyć na np. longa, sprawdzi się więc też jesienią czy wczesną wiosną.

Ogromną zaletą Lapa Shirt jest wentylacja pleców. Normalnie pod plecakiem produkuję hektolitry potu. Tutaj mamy cienki przewiewny materiał. I wierzcie mi, że to jest kolosalna różnica w komforcie biegu. Gigantyczna jak Rów Mariański, gargantuiczna wprost, niczym jakiś płetwal błękitny płynący obok naszego polskiego karpia! Jest nie tylko wygodniej (żaden plecak nie przylega tak dokładnie jak obcisła, ale elastyczna koszulka), lecz także bardziej sucho oraz przyjemnie. Cienki i elastyczny materiał sprawia, że po zmoknięciu koszulka szybko wysycha. To ważne w swimrunie, ale sprawdza się też podczas biegania czy roweru.

Według producenta, koszulka to unisex, czyli powinna pasować zarówno na kobiety, jak i mężczyzn. Ja mam rozmiar S, jakimś wielkim bykiem nie jestem, ale swoje 73 kg ważę. Ala waży 15 kg mniej, jest delikatną kobietą, a… koszulka pasuje! Trzeba jednak przyznać, że flask włożony do jednej z kieszeni przeszkadzał jej bardziej niż mi, prawdopodobnie, powinna więc mieć rozmiar XS.

Wygląd to kwestia gustu, mnie pasuje
Wygląd to kwestia gustu, mnie pasuje

W poszukiwaniu wad Lapa Shirt

Kurde blaszka. Ja się naprawdę starałem do czegoś doczepić, chciałem Jędrkowi utrzeć nosa i powiedzieć „Oj stary, ale przesadziłeś z tym zachwytem”. Ale nie za bardzo się da. Funkcjonalność Lapa Shirt jest po prostu zarąbista, a do tego jest wygodnie. Koniec i kropa. Wielka!

Estetyka? Cóż, tu każdy ma własny gust. Bazą wszystkich koszulek jest kolor czarny, a wstawki mogą być niebieskie, żółte lub różowe. No zgadnijcie, jaki kolor mi przypadł ;) Mnie się podoba.

 

Drogo. Ale czy na pewno?

Mam natomiast mały zgryz dotyczący ceny. 289 polskich złotych za koszulkę to jest, w przeliczeniu po dzisiejszym kursie międzybankowym, jakiś milion cebulionów, straszliwie dużo! Ale czy Lapa Shirt powinniśmy rozpatrywać w kategorii koszulek? Cóż, raczej widzę to jako połączenie koszulki i kamizelki biegowej. Wysokiej jakości koszulki (np. Adidas) kosztują ponad 150 zł, a Compressport potrafi sobie liczyć jeszcze więcej. Kamizelko-plecak z kolei to wydatek co najmniej kilkuset złotych, te Inov-8 czy Salomona mogą kosztować i 600 zł. Z tej perspektywy 289 złotych majątkiem nie jest.

Minus tylko taki, że Lapa Shirt nie za bardzo jest jak pomacać przed zakupem. Na razie produkty marki NU Complements dostępne są głównie w internecie (o tutaj). Jedynym sklepem offline, w którym dostępny jest Lapa Shirt, jest warszawski Trirent, ale z zapowiedzi Jędrka wynika, że wkrótce ruszą z szerszą dystrybucją. Według mnie przy nowatorskim produkcie możliwość obejrzenia go przed zakupem jest ważna, nie każdego da się przekonać w onlajnie.

Gdybym miał udoskonalić Lapa Shirt, to zastosowałbym patent z niektórych koszulek kolarskich i dodałbym niewielką, ale wodoszczelną kieszeń zamykaną na dobry zamek. Chodzi o takie turbobezpieczne miejsce, gdzie można schować pieniądze i kluczyki od samochodu. I to właściwie tyle.

8 KOMENTARZY

  1. Masz rację. Z tego co widać i po samej liczbie kieszeni można spokojnie sądzić, że jest znacznie lepsza pod względem ergonomicznym niż koszulka kolarska. Sam jednak nie zdecydowałbym się na taki kolor :D Co do ceny to nie ma sie co dziwić. Za funkcjonalność i może przyszły trend trzeba zapłacić. Fajna recenzja, pozdrawiam! ;)

  2. Na prawdę jestem pod wrażeniem zastosowania tej koszulki, lapa shirt na prawdę robi wrażenie ilość kieszeni na prawdę dobra cena mi się wydaje to zależy i to nie jest zwykła koszulka, taka termoaktywna koszulka to już jest droższa od zwykłych koszulek a co dopiero taka funkcjonalna, cena mi się wydaje że dostosowana do funkcjonalności , osoby pewnie co miały z nią styczność to sobie na pewno nie pożałowali żeby ją kupić, tez muszę sprawdzić tą koszulkę bo na prawdę wydaje się solidna, dobra recenzja.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here