Zanim na blogu pojawi się większy opis zegarka, którego używam od pół roku (wydaje mi się to dobrym czasem, po którym można uczciwie opisać sprzęt), dziś chciałbym Wam zaprezentować sześć nieoczywistych funkcji w garminie, które mnie urzekły. Części z nich pewnie nie znacie, część znacie, ale się ich boicie, mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie. Na 100 proc. są to rzeczy działające w modelu FR 935, ale z dużym prawdopodobieństwem zadziałają też w feniksach serii 5, a niektóre i w F3, a nawet 920XT.

 

1) ODPOWIADANIE NA WIADOMOŚCI

Garmin 935 jest moim pierwszym smartwatchem i wciąż jaram się tym, że to taki fajny bajer. Oczywiście wiecie na pewno, że zegarek (jak każdy inny smartwatch) może wyświetlać powiadomienia z telefonu. Można je skonfigurować wedle woli, ja nawet w telefonie mam wyłączone te z Instagrama i FB, bo bym chyba szajby dostał, jakby mi coś co chwilę wyskakiwało. Ale już połączenia przychodzące, wiadomości SMS i wiadomości z Messengera są super. Ale najsuperniejsze w tym wszystkim jest odpowiadanie na wiadomości.

Korzystam z odpowiadania na SMS-y oraz na wiadomości z Messengera.

Odpowiedzi na SMS-a można samodzielnie predefiniować w aplikacji Garmin Connect. Znajdziecie to tutaj: Menu / Urządzenia Garmin / klik w zegarek / Ustawienia urządzenia / Powiadomienia i alarmy / Odpowiedź na SMS. Wybierając w ostatnim momencie tej ścieżki „Odpowiedź na połączenie przychodzące”, ustalamy wiadomości, które można wysłać, gdy ktoś dzwoni, a nie możemy odebrać.

Messenger jest aktualnie dla mnie najczęściej używanym kanałem komunikacji. Używam go dużo częściej niż SMS-ów czy rozmów telefonicznych. Zegarki Garmin wyświetlają oczywiście przychodzące tą drogą wiadomości, a klikając przycisk DOWN, gdy na dole po lewej wyświetlony jest trójkącik, można z pojawiającego się menu wybrać „Lubię to”. Jest to odpowiednik kciuka w aplikacji Messenger, którego zresztą w Messengerze można podmieniać na inne ikonki.

fot. Karolina Krawczyk
fot. Karolina Krawczyk

Dlaczego to dla mnie taka ważna funkcja? Bo pozwala w prosty sposób odpowiedzieć na wiadomość w trakcie treningu. Treningi kolarskie to wiele godzin poza domem, druga strona może się martwić. Wysyła wtedy wiadomość, a widząc odpowiedź w postaci kciuka czy serduszka lub innej ikonki, będzie spokojna, że u ciebie wszystko w porządku. Drobiazg, ale naprawdę fajny. Minusem jest jednak to, że opcja nie działa (lub ja nie umiem jej skonfigurować) w iPhone, w przypadku Androida (lucky me!) jest bezproblemowa.

 

2) LIVETRACK W GARMINIE

Kolejną funkcją związaną z bezpieczeństwem biegacza czy trajlończyka jest LiveTrack. Gdy jest połączony z telefonem przez BT (to już działa zarówno na iOS, jak i Androidzie), zegarek może wysyłać w świat trening na żywo. Po kliknięciu w link mamy podgląd treningu na żywo z odświeżaniem co kilkadziesiąt sekund. Na mapie widać dotychczas pokonaną trasę, aktualną pozycję oraz tempo, czas i dystans, a na wykresach chwilowe odczyty tętna, tempa, kadencji i wysokości.

LiveTrack konfigurujemy za pomocą aplikacji Garmin Connect w telefonie (Menu / LiveTrack). Ustawia się tam, czy LiveTrack ma być jednorazowy, czy automatycznie uruchamiać się przy okazji każdego treningu z GPS, wybieramy też sposób udostępnienia linku z treningiem. Z Alą mamy ustawione tak, że system wysyła go po prostu drugiej osobie na skrzynkę e-mail. Działa :)

Tak wygląda LiveTrack na ekranie komputera

LiveTrack wykorzystywany jest też przez GroupTrack. Funkcja ta służy do śledzenia w czasie rzeczywistym (na ekranie zegarka lub licznika rowerowego) znajomych. Świetna sprawa np. gdy jeździcie razem rowerem i każdy w swoim tempie ciśnie mocny podjazd lub… na zawody ultra, by ścigać się z kumplem ;) Pod warunkiem, że z tymi osobami będziemy połączeni na platformie Garmin Connect i będą miały włączony LiveTrack. Oczywiście w przypadku zegarków bez map topograficznych widać tylko punkty obrazujące poszczególne osoby, prawdziwa zabawa jest na licznikach EDGE lub zegarkach z mapami (Garmin F5X oraz nowe Plus).

 

3) NAWIGACJA PO ZAPLANOWANEJ TRASIE

Choć mapy topograficzne mają tylko najdroższe zegarki z oferty Garmina (Fenix 5X i te z serii Plus), to nawigację po zaplanowanej trasie mamy praktycznie od zawsze, pamiętam, że było to już dostępne w FR 305. Mało kto jednak z tego korzysta, wydaje mi się, że ludzie po prostu się tego boją. A tymczasem nawigowanie po kursie (tak się to w zegarkach Garmina nazywa) jest dość proste i praktyczne, gdy wybieramy się na trening w nieznany teren.

Kursów używam do zaplanowania treningów kolarskich i biegowych. Przebieg trasy można narysować w Garmin Connect lub w serwisie zewnętrznym, z którego potem trzeba plik wgrać do Connecta. A z niego wysłać do zegarka.

Ekran mapy pokazuje zaplanowaną trasę (jako linię) oraz punkt, w którym akurat się znajdujemy. Ręcznie można sobie ustawić przybliżenie i dzięki temu wiemy, kiedy trzeba będzie skręcić. Najfajniejsza jest jednak sygnalizacja zakrętu zawczasu. Tak jak w nawigacjach samochodowych zobaczycie komunikat „Za 300 m skręć w lewo”, a liczba będzie się zmniejszać w miarę zbliżania do skrzyżowania. W 90–95 proc. zakrętów zegarek wskazuje poprawnie, ale widząc tylko linię obrazującą trasę, trzeba zachować czujność, by nie przegapić czasem jakiegoś skrzyżowania – szczególnie w trakcie szybkiej jazdy rowerem. ;)

Za 251 metrów skręć w prawo

Najbardziej kursy przydają się jednak na biegach ultra lub triathlonach, kiedy trasa nie jest zbyt dokładnie oznaczona. Wgranie trasy w zegarek pomaga się na niej nie zgubić. W przypadku zejścia z trasy zegarek o tym alarmuje. Uwaga: ma to największy sens w przypadku najdokładniejszego zapisu trasy.

 

4) DZIENNIK ĆWICZEŃ, CZYLI PŁYWANIE NA NOGACH I INNE TAKIE

Ta funkcja istnieje w garminach już od modelu 920XT, a ostatnio ze zdziwieniem zauważyłem, że sporo osób jej nie zna. Chyba wszystkich irytuje (mnie bardzo!) źle zmierzony dystans podczas treningu na pływalni. O ile rozpoznawanie stylu pływackiego zwykle działa bardzo dobrze, o tyle problem pojawia się przy ćwiczeniach technicznych oraz pływaniu na samych nogach.

Od modelu 920XT zegarkom można wskazywać, ile się przepłynęło w trakcie wykonywania ćwiczeń. Podczas przerwy między interwałami należy wybrać ekran dziennika ćwiczeń (ang. drill log), a rozpoczynając ćwiczenie, nacisnąć LAP. Kończąc zadanie, ponownie wciskamy LAP i zegarek pyta o liczbę długości basenu pokonanych w czasie ćwiczenia. Wybieramy 100 czy 150 metrów i potem całkowity dystans treningu się zgadza, voilà! Gdy wracamy do pływania stylem, trzeba przełączyć ekran na inny niż dziennik ćwiczeń.

Dodatkowo, jeśli chodzi o pływanie, to trening pływacki można zaplanować w Connect i wgrać do zegarka, dzięki czemu zbędna będzie kartka z notatkami. Pisał o tym swego czasu El Kapitano, więc zainteresowanych odsyłam do jego bloga: KLIKU-KLIKU.

 

5) PODŚWIETLANIE EKRANU W TRAKCIE TRENINGU

Jeśli biegamy wieczorem, musimy sobie ręcznie podświetlać ekran zegarka, służy do tego przycisk LIGHT. Nie jest to do końca wygodne, kiedyś przypadkiem znalazłem w menu opcję podświetlania gestem. Zegarek wyczuwa gest podniesienia i przekręcania nadgarstka i uruchamia podświetlenie. Działa to z lekkim opóźnieniem i np. Marcina ono irytuje. Ja po prostu spoglądam na zegarek pół sekundy po tym, jak podniosę rękę. Rozpoznawanie gestu działa u mnie w około 9 na 10 przypadków – wzorca ruchu uruchamiającego podświetlenie można się moim zdaniem nauczyć. Zegarek oferuje wybór, czy funkcja ma działać zawsze, czy tylko po zachodzie słońca. Dzięki tej funkcji nie trzeba naciskać przycisku, by podświetlić ekran.

Jak to włączyć?

Menu / Ustawienia / System / Podświetlenie / Podczas aktywności / Gest

 

6) LATARKA I BUDZIK WIBRACYJNY W ZEGARKU

Przyciski garmina mają swoje przypisane funkcje, ale w menu jest możliwość dodania im dodatkowych zadań. Chodzi o wykorzystanie długiego naciśnięcia klawisza – systemowo LIGHT uruchamia menu podręczne, a UP menu główne. Do wykorzystania mamy trzy pozostałe przyciski plus kombinacje wciskania klawiszy jednocześnie – łącznie do wzięcia jest siedem skrótów. Ja korzystam z dwóch: jeden włącza latarkę, a drugi budzik.

Latarka to po prostu rozświetlony ekran. Nie nadaje się do biegania po lesie, ale by dojść w nocy do kuchni po kawałek kiełbasy i nie włączać światła – sprawdza się doskonale.

Budzik z kolei ma jedną świetną opcję – wyłączenia dźwięków i budzenia tylko wibracją. Dzięki temu można po cichu wstać na trening, nie budząc współspacza, bardzo polecam! :)

W menu skróty klawiszowe są tutaj: Menu / Ustawienia / System / Skróty klawiszowe.

Ta fotka jest tylko po to, by pochwalić się, że kiedyś mój garmin miał mnie za kolarza! Raz było nawet 65, ale głupi zdjęcia nie zrobiłem ;)

Oprócz powyższych podoba mi się też bardzo np. sterowanie muzyką w telefonie (przeskakiwanie na kolejny utwór w trakcie treningu), ale uznałem, że to zbyt oczywista funkcja, byście jej nie znali. Niezmiennie jaram się też programowaniem treningów, acz to funkcja znana w wielu poprzednich zegarkach, no i pisałem o niej na FB. Kompletnie natomiast nie jarają mnie te wszystkie bajery analizujące trening, zegarek pokazuje, że raz mi jakieś współczynniki rosną, raz maleją, a „race predictor” nie wygląda na realne wyniki. Ot, ciekawostka, ale mało przydatna.

10 KOMENTARZY

  1. Fajny wpis, o wielu ficzerach nie wiedziałem :-) automatyczne podświetlenie to chyba nie jest nic nowego, mój FR230 ma to, korzystam od samego początku, chociaż faktycznie opóźnienie może denerwować tych mniej cierpliwych ;-) a race predictor to jakiś kosmos. Nie wiem, skąd on bierze te wartości.

  2. Moja 910 nadal świetnie działa (o ile przed długim ultra nie zapomnę wyczyścić pamięci, bo wtedy O ZGROZO!!!, nie zapisze mi biegu ?)… więc mogę sobie tylko poczytać co te nowe, drogie zabawki potrafią.

  3. W 910 trzeba bylo puknąć w ekran i bylo podswietlenie na biegu. A zauwazyles ze pidswietlenie nie dziala na rowerze? W sensie aktywnosc rower i 935 na nagdarstku :)

  4. Timery i alerty! Dla mnie na ultra zestaw obowiązkowy (na tri pewnie też):
    – Alert co 10 minut „pij”
    – Alert co 30 minut „Jedz!”
    i trzeci alert – pikaj co każde 100m przewyższenia (bo lubię widzieć, jak ubywa).

    Do pełni szczęścia brakuje mi tylko alertu na „wznios” – z doświadczenia wiem, że np. 1000-1100 m/godzinę to jest tlen, powyżej tego – zapiek; fajnie byłoby móc ustawić Garmina, żeby ostrzegał że szarżuję.

    • Ja mam na bieżącym ekranie prędkość pionową i spoglądam co jakiś czas, acz faktycznie możliwość włączenia alertu byłaby super :)
      Co do alertów, to ja nie mam problemu z piciem i jedzeniem (chyba mam w organizm wbudowane alerty;)), ale faktycznie, świetna sprawa!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here