Nieudany start w Cortinie (relacja powstaje opornie jak napieranie po Dolomitach, ale powstaje, tak jak i do mety dotarłem) spowodował w pierwszej chwili focha na sport. Z planów trenowania na wakacjach nie wyszło kompletnie nic. Ale za to wypiłem wiadro włoskiego wina (2 euro za litrowy kartonik!), zjadłem wannę makaronu z pesto (wybór smaków Barilli powalił nas na kolana) i za wsze czasy wyszalałem się z dzieciakami na basenie.

I chyba tego było mi trzeba. Wyczyścić trochę głowę, upuścić powietrza z balonika i złapać luz w majtasach. Potrzebowałem tego odpoczynku nie tyle fizycznie, co psychicznie. Nowa praca, reżim treningowy i niełatwa codzienność patchworkowej rodziny – mój mózg musiał po prostu odpocząć.

Po powrocie z urlopu od razu zabrałem się do roboty i… Łoooo!!! Pokładami determinacji, motywacji i energii do treningu mógłbym obdzielić wszystkich pĄpkinsów wraz z rodzinami. Muszę się hamować, bo z przyjemnością trenowałbym i cztery razy dziennie!

Przed porannym basenem (w wakacje pływam o 6:00) robię jeszcze w domu kilka minut ćwiczeń core na pobudzenie, a po skończeniu grupowego pływania przenoszę się na sąsiedni tor na 4-6 setek z ósemką by wydłużyć trening. Popołudniami najchętniej trzaskałbym zakładki (dwa treningi w jednym) i to z dwoma akcentami.

Szczerze mówiąc, to najbardziej jaram się na etap rowerowy :) / fot. Zielony Biega

Już w najbliższą niedzielę pierwszy start triathlonowy od 10 miesięcy. Jaram się niemożebnie, bo głód startów mam solidny. A ćwiartka w Częstochowie brzmi jak fajny początek tri-sezonu. Szczególnie, że startujemy tam razem z moją kochaną Braciszkiem BO. Tym razem pojedynkujemy się na odcinku pływackim, mamy nawet dla Was kĄkursik (o tutaj).

Ale pływanie to dopiero początek triathlonu (i to przereklamowany, he he he ). Jak wsiądę na Celinkę, to uśmiechać się przestanę dopiero za metą. Choć odstawiłem rower w kąt na pół roku, to dramatu nie ma. Parę mocnych treningów, które zrobiłem, pokazało, że dramatycznego spadku formy nie odnotowałem (co nie znaczy, że w ogóle go nie ma), a najlepsze w tym wszystkim jest to, że wyjątkowo dobrze biega mi się w zakładkach. :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here