W tym tygodniu w polskim pływaniu wydarzyły się dwie ważne rzeczy. Najpierw dowiedziałem się, że mogę pływać pięćdziesiątki grzbietem poniżej minuty (jak się postaram, to nawet poniżej 56 sekund!), a kilka dni potem Radosław Kawęcki zdobył mistrzostwo Europy w pływaniu grzbietem na dystansie  200 metrów.

Te dwa wydarzenia z pozoru są od siebie dalekie, ale warto wejść w nie trochę głębiej. Moja 50-metrowa życiówka to tempo około 1:51–1:52 na  100 metrów. Kawęcki medal zdobył z czasem 1:49,26. Choćbym miał pęknąć, to nie przepłynę w tym czasie nawet  100 metrów.

(Fakt, że RK płynął na krótkim basenie, nie ma tu większego znaczenia, bo krótki–długi basen to u najlepszych na tym dystansie różnica 5–6 sekund).

A to oznacza, że najlepsi pływacy przemieszczają się w wodzie dwa razy szybciej niż ja.

DWA RAZY SZYBCIEJ!

Przecież to nie jest tak, że ja kompletnie nie umiem pływać. No, przemieszczam się w wodzie i 3,8 km ciągiem też umiem przepłynąć i parę lat już staram się poprawiać. A mimo tego, oni są DWA RAZY SZYBSI. To pokazuje, jak pięknym i trudnym sportem jest pływanie.

#smashingpĄpkinsforever! fot. Paul Piper’s

Gdyby tak bezpośrednio przełożyć to np. na bieganie, to oznaczałoby, że maraton robię około czterech godzin, a tymczasem moja życiówka to 2:52, co oznacza, że 42,195 km biegnę o 35–40 proc. dłużej niż najlepsi. Podobna proporcja jest na dystansie półmaratonu i 10 kilometrów.

Najlepsi kolarze w jeździe na czas jeżdżą po 50+ km/h (zależnie od dystansu i trasy), co oznacza, że są o 35–40 proc. szybsi ode mnie – podobnie jak biegacze.

Tymczasem najlepsi pływacy są DWA RAZY SZYBSI.

Jestem w stanie rozpędzić rower do prędkości 50–55 km/h, dam radę przebiec kawałek w tempie 2:50 min/km. Ale nie mam żadnych szans przepłynąć nawet 25 metrów w tempie, w którym najlepsi pływają dystanse nawet 5 czy 10 km.

Pozostaje tylko trenować i liczyć na to, że za parę miesięcy zamiast „dwa razy szybciej” będzie to „o 80 proc. szybciej”, a potem liczba ta będzie maleć… :)

Photo by Gentrit Sylejmani on Unsplash

3 KOMENTARZY

  1. Zaintrygowałeś minie, dlatego doprecyzuje, bo nie wiem czy zakumałem ;) Teza: jesteś wstanie osiągnąc maksymalnie 60% czasu najlepszych. To tak dla laika, jakby przelożyć to na Twoje wyniki triahtlonowe, gdybyś wycisnął te 2:34 /100m w pływaniu (zaokrąglając 110×1,4) , jak to przekłada się na wynik w zawodach?

    • Michał, raczej trochę inaczej to mam na myśli. Jeśli Alistair pływa 1900m w 22-23 minuty, to ja chcę przełożyć to na +35-40%. Czyli 30-31 minut :)

  2. Tak sobie mysle , patrzac na wynik z grzbietu , ze troche podkrecasz atmosfere w koncu kurtyna pojdzie w gorę i okaze sie ze Crowla poprawiles zdecydowanie i w startach triathlonowych bedziesz wypadal calkiem dobrze … roznica pomiedzy amatorami a zawodowcami w plywaniu polega tez na tym , ze plywanie to mega techniczny sport , rower to MZ czysta sila ktora sie da w pewnym stopniu wytrenowac , w bieganiu tez jakiejs finezji wielkiej nie ma . Wiadomo ze pulapu tlenowego najlepszych miec nie bedziemy , mi zegarek w porywach max wytrenowania pokazuje 56 V02max …. a kolarze , biegacze pewnie maja po 80 … przy plywaniu mamy tyle kruczkow ktore wplywaja na tempo , ze od samego myslenia mnie glowa boli … no i wez to wszystko spamietaj krecac 25ki .:)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here