Instagram to ciekawe medium. Odnajdują się na nim zarówno „celebryci” znani z tego, że są znani, jak i najlepsi sportowcy świata. Jest miejsce dla amatorów, zawodowców i ludzi, którzy swoje konto traktują jak łatwo dostępny album z ulubionymi fotkami. No i są insta-sportowcy. Moja ulubiona grupa. To ludzie, którzy wszystko wiedzą, a ich konto opływa wręcz w motywacyjne hasełka, które są guzik warte. Pół żartem, pół serio zapraszam na przegląd największych ściem, którymi operują :)

„Po dobrym porannym treningu nie potrzebujesz kawy”

Jestem absolutnie przekonany, że autorem tego frazesu jest ktoś, kto nigdy nie zrobił rano porządnego treningu. No, chyba że za „porządny trening” uważamy siedem kilometrów rozbiegania lub popluskanie się w basenie.

Po solidnym wpierdolu odebranym o świcie jedyną szansą na efektywną pracę jest chyba cola z espresso. Doskonałym rozwiązaniem byłoby 20 minut drzemki, ale na to może sobie pozwolić mało kto. Po naprawdę dobrym treningu przez ładnych parę godzin mogę być jak przetrącony i bez solidnej dawki kofeiny mechanizm nie zaskoczy.

„Zawsze słuchaj swojego organizmu”

Gdybym zawsze słuchał organizmu, to 80 proc. ciężkich treningów bym w ogóle nie zrobił. Trening polega na niszczeniu i naprawianiu swojego organizmu. Ten oczywiście buntuje się przeciwko niszczeniu. Po pewnym czasie  tylko wyjście poza strefę komfortu pozwala iść do przodu. Ach, ile to razy przed wyjściem na trening organizm mówi: „Będzie bolało, nie idź!”. Życie to nie tylko trening, lecz także rodzina, praca i wiele innych spraw. Organizm często jest zmęczony i to oczywiste, że podpowiada odpuszczenie.

Ile razy było tak, że czułem w nogach kompletny beton i brak siły, a po dobrej rozgrzewce robota wchodziła jak w masło.

Oczywiście, nie należy też przesadzać w drugą stronę. Trenowanie z urazem czy chorobą to głupota. Odróżnienie tego od klasycznego niechcemisia to jednak podstawa.

Zdjęcia na/po treningu

Każde zdjęcie z „treningu” to uśmiech, idealne promienie słońca i „siema mordeczki!” ;) Podobno pewnemu biegaczowi z Wielkopolski podczas treningu więcej czasu zajmuje szukanie odpowiedniego kadru do zdjęcia niż sam trening. Spoko, tacy ludzie robią, co chcą, ale z poważnym treningiem ma to niewiele wspólnego.

Nie wiem, jak makijaż robią niektóre dziewczyny, które po „treningu” wyglądają jakby właśnie wyszły od kosmetyczki. Zazdroszczę, bo ja pocę się jak prosiak, a po mocnym treningu latem (nienawidzę upałów!) wyglądam jakbym przekroczył pięćdziesiątkę, a nie dobijał do czterdziestki. Sport śmierdzi, jest mokry, brudny i brzydki.

(zdjęcie główne zrobiła Emma Simpson i pochodzi z Unsplash)

Magiczne sposoby na postępy

„Kup kapsułki XXX, jedz przez miesiąc, a wyniki same pójdą w górę!”. Ha, ha, ha!

Czy wiecie, że rynek suplementów diety w Polsce ma wartość około pięciu miliardów złotych? Czyli rocznie wydajemy na różne cud-tabletki PIĘĆ DUŻYCH BANIEK. A większość z nich nic nie daje (do poczytania m.in. TU i TU). Owszem, jak ktoś ma za niskie żelazo, to warto je podnieść, ale skuteczniej zrobimy to z pomocą lekarstwa przepisanego przez lekarza. Uzupełnienie witamin jest tak naprawdę potrzebne tylko tym, którzy mają niedobory.

Wszelkie zachęty powinniście traktować z dużą ostrożnością, bo tak naprawdę dla 99 proc. z nas najważniejsze jest dobre odżywianie i sen, a sposobem na poprawę wyników jest mądry trening.

A tak na serio, to w całych social mediach najbardziej wpienia mnie nieposzanowanie praw autorskich. Kolesie wrzucający nieswoje zdjęcia lub cytaty i zbierający za to lajki to złamane fiutki.

2 KOMENTARZY

  1. Nie uczestniczę w social mediach, ale ma „swoje” powiedzenie, które mówię znajomym, którzy chcą ale brakuje im motywacji do treningu: Najtrudniejszy moment treningu to odcinek do drzwi wyjściowych, później już z górki. Tylko żona wie ile mnie ten odcienk kosztuje, reszta może podziwiać i chwalić na stravie ;)

Skomentuj Krasus Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here